Poradnik kupującego: Nintendo 3DS czy 2DS? XL czy zwykły? Klasyczny czy New?
Kupno przenośnej konsoli Nintendo nie jest łatwe. Producent dał nam do wyboru w obecnej, ósmej generacji, aż pięć opcji z linii 3DS / 2DS (nie licząc wariantów kolorystycznych). Nie da się wśród nich wybrać tej jednej, o której z pełną stanowczością można powiedzieć „ta jest najlepsza!”, natomiast postaramy się odpowiedzieć na pytanie jaką konsolę Nintendo kupić, żeby spełniła nasze oczekiwania.
Pierwsza konsola z linii 3DS trafiła do sklepów 26 lutego 2011 roku na rynku japońskim. Kilka miesięcy później świat ujrzał jej powiększoną wersję, Nintendo 3DS XL. W 2013 roku wypuszczono konsolę z segmentu entry-level, 2DS, a w latach 2014 i 2015 sukcesywnie na kolejne rynki trafiały ulepszone modele, New Nintendo 3DS oraz 3DS XL.
Każdy z tych pięciu wariantów wyróżniają szczególne cechy, których nie da się sklasyfikować jako „dobre” lub „złe”. Wszystko zależy od osobistych preferencji, indywidualnych odczuć i tego w jaki sposób konsola będzie używana. Dlatego po przeczytaniu tego poradnika na pytanie „którego handhelda Nintendo wybrać?” każdy musi sobie odpowiedzieć sam.
Nie wdając się w całościowe opisy poszczególnych urządzeń, ich estetyki czy sensowności wprowadzanych zmian bo nie jest to recenzja, skupimy się na użytkowych różnicach między konkretnymi wariantami, które mogą przekonać do zakupu tej a nie innej konsoli.
Mała czy duża?
Obecna generacja przenośnych konsol Nintendo sprzedawana jest w dwóch rozmiarach (i jednym alternatywnym kształcie, ale o tym później): mniejsze urządzenie to Nintendo 3DS, a większe – Nintendo 3DS XL. Podstawowa różnica to… cóż… rozmiar, i wszystko co się z tym wiąże. XL jest sporo większy od swojego brata, przez co zupełnie inaczej leży w dłoni. Obiegowa opinia głosi, że osoby z małymi dłońmi będą wolały małego 3DS-a, a z dużymi – XL-a, ale jest to kwestia indywidualnego odczucia – nie ma tutaj reguły. Większy brat jest nieco mniej wygodny w transporcie, trudniej upchnąć go w kieszeni, jest też o 30% cięższy, więc jeśli konsolka ma być używana głównie „w terenie”, warto rozważyć podstawowy model 3DS-a.
Większy rozmiar konsoli to też większy ekran. W przypadku XL-a różnica jest faktycznie olbrzymia (zwłaszcza w pierwszej generacji) – po dłuższym graniu na maluchu ekran XL wydaje się wielki jak kinowy. Problem jednak w tym, że wyświetlacze obu wersji handheldów pracują w tej samej rozdzielczości, co oznacza, że większy ekran będzie miał większe piksele. Czy to przeszkadza? Mnie osobiście nie, ale słyszałem wiele głosów, że jest to irytujące i psuje cały efekt. Rozwiązaniem pośrednim jest New Nintendo 3DS, ale o tym niżej.
Zarówno w kwestii ekranu jak i wygody korzystania najlepsze co mogę polecić, to spróbować znaleźć kogoś, kto by dał chwilę pograć na swojej konsoli, żeby moc samemu stwierdzić który wariant bardziej podchodzi.
XL ma także większą baterię. Dla mnie nie jest to różnica wpływająca na wybór, bo 5 godzin deklarowanego czasu pracy małego 3DS-a to też dobry wynik, rzadko kiedy tyle gram w ciągu, ale różni ludzie mają różne potrzeby. Nintendo podaje 6,5 godziny jako maksymalny czas pracy 3DS XL od pełnego naładowania.
Przygotowaliśmy trzy podstrony, gdzie można dynamicznie porównywać rozmiary ekranów i samych konsol, wybierając tylko te które nas interesują:
Stara czy nowa?
Ogłaszając odświeżone modele 3DSów, Nintendo wprowadziło nieco zamieszania, poczynając od samej nazwy. „New Nintendo 3DS” nie jest zupełnie nową konsolą, a jedynie aktualizacją oryginalnego 3DS-a. Podobnie robią inne firmy, np. Sony rozwijało PSP w liniach 1000, 2000 i 3000, czy Playstation 3 w kolejnych, odchudzonych wersjach. Nowy 3DS ma kilka bardziej czy mniej znaczących zmian, ale jednak zbyt drobnych aby ogłaszać całkiem nową konsolę.
Co tak naprawdę zmieniono? Pomijając kwestie wyglądu czy rozmieszczenia elementów, najistotniejsze są poprawki w technologii 3D. W poprzednim modelu trzeba było trzymać konsolkę dosyć dokładnie na wprost twarzy, aby efekt trójwymiaru się nie rozjeżdżał. „New” za pomocą dodatkowej kamery śledzi położenie oczu gracza i na tej podstawie koryguje wyświetlanie obrazu. Wierzcie mi, różnica w komforcie korzystania jest niesamowita, szczególnie jeśli gra się leżąc, układając w dziwne pozycje.
Ekran nowego 3DS-a jest większy od pierwowzoru o ponad 20% (w nowej wersji XL jest taki sam jak poprzednika), dlatego osoby wahające się między małą a dużą wersją konsoli mogą tutaj znaleźć kompromis: większy wyświetlacz w zgrabnym opakowaniu. Zwiększone zostało także taktowanie procesora i pamięci, której w nowym modelu jest dwa razy więcej. Być może to właśnie ta zmiana spowodowała wydanie gier, które działają tylko na ulepszonej konsoli. Na ten moment są to tylko dwa tytuły, Xenoblade Chronicles 3D i The Binding of Isaac: Rebirth. Niedawno zapowiedziano dostępność silnika Unity 3D na platformę 3DS, który będzie jednak działał tylko na ulepszonym handheldzie, podobnie jak gry z konsoli SNES w Wirtualnej Konsoli. Można się więc spodziewać kolejnych gier, które nie zadziałają na klasycznym 3DS-ie, jednak i samo Xenoblade przekonało wiele osób do wymiany.
Podkręcone parametry nowych konsol nie sprawiają, że gry działają wybitnie płynniej – uruchamiają się szybciej, sam system jest żwawszy, ale najwyraźniej aby wykorzystać lepszy sprzęt niezbędne jest wprowadzenie zmian w kodzie.
Oprócz kosmetycznych przesunięć przycisków dodane zostały całkiem nowe elementy. W „nowym” zintegrowany został drugi analog oraz dodatkowe przyciski pod palcami wskazującymi (bumperów), które wcześniej można było sobie dokupić poprzez akcesorium Circle Pad Pro. Analog i bumpery są automatycznie uwzględniane przez większość gier, które wcześniej obsługiwały Circle Pad.
Jedną z flagowych nowości jest moduł komunikacji zbliżeniowej NFC, dzięki któremu konsola obsługuje dodatkową zawartość odblokowywaną figurkami Amiibo. Obecnie możliwe jest dokupienie takiego czytnika także dla starszego modelu 3DS.
Podsumowując – obsługę Amiibo czy prawego analoga można uzyskać także i w starych konsolach, ale na pewno praktyczniejsze (i mimo wszystko tańsze) będzie dopłacenie do zmodyfikowanej konsolki.
Nowe wydanie konsol wyróżnia się czymś jeszcze. „Małe” New Nintendo 3DS dostało możliwość wymiany zewnętrznych paneli obudowy. Przed podjęciem decyzji o zakupie warto popatrzeć na ofertę sklepów internetowych, bo panele moim zdaniem są po prostu ładne – jeśli jakiś wyjątkowo przypadnie wam do gustu, to może new 3DS będzie lepszym wyborem.
A może paletka?
Wydanie przez Nintendo uproszczonej wersji handhelda było sporym zaskoczeniem – analitycy nie byli przekonani, czy znajdą się chętni do zakupu budżetowego 2DS-a. Nintendo uzasadniało, że konsola jest przeznaczona po pierwsze dla ludzi o mniejszych możliwościach finansowych, a po drugie dla młodszych dzieci. Z tego drugiego powodu konsola została pozbawiona efektu 3D (który podobno może mieć negatywny wpływ na rozwijające się oczy, co nie zostało potwierdzone badaniami), a także zmieniono obudowę na całkowicie płaską, usuwając łatwe do uszkodzenia przez dzieci zawiasy.
Kształt 2DS-a, określany jako paletka lub klin pod drzwi, może się podobać lub nie, ale osoby które miały okazję go przetestować mówią, że jest zaskakująco wygodny. Pomijając kwestię samego 3D, pozostałe kluczowe parametry są takie jak oryginalnego Nintendo 3DS. Ten sam procesor, ta sama pamięć, taka sama przekątna ekranu, ta sama bateria, która dzięki uproszczonemu wyświetlaczowi trzyma troszeczkę dłużej.
W stosunku do innych konsol z tej linii, 2DS został pozbawiony drugiego głośnika, przez co wydaje tylko dźwięk mono. W przypadku konsoli przenośnej nie powinno mieć to żadnego znaczenia – czy mono czy stereo, rewelacyjnej jakości dźwięku nie będzie w tak małym urządzeniu mobilnym. Wyjście słuchawkowe posiada jednak złącze stereo, tak więc podłączając słuchawki lub głośnik zewnętrzny wyprowadzony zostanie sygnał dwukanałowy.
Czy brak 3D jest problemem? Wiele osób w swoich 3DS-ach i tak ustawia suwak głębi na „Off”, i jestem w stanie ich zrozumieć: efekt trójwymiarowości często jest ledwie zauważalny, niektórych męczy, a także negatywnie wpływa na ostrość obrazu i czas pracy na baterii. Z drugiej strony, w niektórych grach, np. tych z serii Zelda, głębia została wpleciona w gameplay i sprawdza się nieźle.
2DS uruchamia wszystkie te same gry co pozostałe konsole z linii 3DS (czyli także te dla DS-ów), wyświetlając obraz tak, jak pozostałe urządzenia po wyłączeniu trójwymiaru.
Tak więc jeśli nie przeszkadza ci rezygnacja z efektu autostereoskopowego, jesteś świadom braku udogodnień wprowadzonych w linii 'new’ i nie przeszkadza ci, że mało która kieszeń będzie w stanie go zmieścić – 2DS może być konsolą dla Ciebie, a zaoszczędzone pieniądze będzie można wydać na gry.
Podsumowanie
Tak jak pisałem na początku, nie ma jedynego słusznego wyboru. Trzeba usiąść i przemyśleć na których cechach najbardziej nam zależy i kupić konsolę najlepiej pasującą do kryteriów. Poniżej wypisałem kilka punktów „do rozważenia”, podsumowujących dylematy pojawiające się w czasie kupowania.
Wersje „małe”
- Zazwyczaj wygodniejsze dla osób z małymi dłońmi
- Praktyczniejsze w noszeniu ze sobą
- W „new” wymienne panele
- Bardziej ostry ekran
Wersje „XL”
- Dużo większy wyświetlacz…
- …ale rozdzielczość taka sama jak w „małym”; duże piksele
- Pojemniejsza bateria
- 30% cięższy od „małego”
- Ogólnie większe rozmiary
Wersje „new”
- Dużo lepsze 3D
- Zintegrowany C-stick, bumpery, obsługa Amiibo…
- …ale można to wszystko dokupić jako zewnętrzne akcesoria do „starego” 3DSa
- Kilka gier (i potencjalnie więcej w przyszłości) i Wirtualna Konsola SNES działa tylko na tej wersji
- Na pewno droższe od „starych”
2DS
- Dużo tańszy
- Bez efektu 3D (który wiele osób i tak wyłącza)
- Wygodny do trzymania
- Mniej wygodny do noszenia ze względu na kształt
- Głośnik mono
Pytania dodatkowe
Q: Czy warto kupować 3DS-a w 2016 roku?
A: Kwestia „czy warto kupować X w momencie Y” jest bardzo obszerna, warta osobnego artykułu, ale tutaj odpowiem krótko: tak, warto. Na tą platformę jest masa gier do ogrania, same konsole staniały, na rynku jest masa używek – zarówno gier jak i urządzeń.
Q: Czy warto wymieniać 3DS-a na „new”?
A: I znowu – to zależy. Nowy 3DS nie ma czegoś, co by jednoznacznie skłaniało do wymiany, nie licząc dwóch gier wspomnianych wcześniej. Na pewno jest wygodniejszy – poprawiony efekt 3D, zintegrowany C-stick, nowe przyciski spustów, obsługa Amiibo itp itd, ale na to wszystko można machnąć ręką. Moja opinia: jeśli masz luźną stówkę czy dwie, żeby dopłacić różnicę między starym a nowym 3DS-em, to to zrób.
Na koniec
Rzecz, o której trzeba pamiętać: Nintendo zaskoczyło kupujących przestając dodawać do konsol przenośnych ładowarki. Jest to w pewien sposób zrozumiałe – wiele osób już je ma z poprzedniej generacji, więc po co płacić za kolejną, a jak nie to można ją bez problemu dokupić. Problem w tym, że nie wszyscy zostali o tym fakcie wystarczająco powiadomieni, bywały więc przykre sytuacje, kiedy to prezentem rozpakowanym w wigilijny wieczór można było się pobawić dwie godziny, a później przerwa do pierwszego dnia roboczego. Sytuację komplikował fakt, że ten sam model mógł zależnie od regionu mieć albo nie mieć ładowarki w pudełku.
W Polsce ładowarka dołączana jest do pierwszego modelu konsoli 3DS i do konsol 2DS (na pewno do ostatnich modeli wydanych z okazji rocznicy Pokemonów), ale nawet w tym przypadku nie daję głowy, że wszystkie ją mają, więc przed zakupem proponuję się upewnić czy zasilacz jest czy nie ma.
Za pomoc w realizacji artykułu dziękujemy sklepowi internetowemu Ultima.pl.
Zobacz wszystkie zdjęcia: Galeria 3DS / 2DS